Tajemnica zawodowa – nie tylko domena lekarzy

Kiedy myślimy o tajemnicy związanej z poufnością w zawodzie, myślimy przede wszystkim o lekarzach czy prawnikach. Zawodem, który jednak również wymaga trzymania języka za zębami, jest tłumacz.

Są nie tylko kompetentni i posiadają wiedzę z wielu dziedzin, czego wymagają tłumaczenia specjalistyczne i specyfika pracy – trzeba wiedzieć, co się tłumaczy. Przede wszystkim są też ludźmi, którzy budzą ogromne zaufanie, bez którego zawód ten nie miałby sensu istnienia. Dyskusja o tym czy i do jakiego stopnia tłumacz na prawo do zachowania tajemnicy rozgorzała na początku 2019 roku, kiedy Magdalena Fitas – Dukaczewska odmówiła złożenia zeznań w sprawie, w której w pewnym stopniu brała udział jako tłumacz.

Wśród tłumaczy nie ma wątpliwości, że nie ma takiej sytuacji, która mogłaby zwolnić tłumacza z zakazu upubliczniania treści tłumaczonych rozmów czy dokumentów. Przystępując do zawodu zobowiązani są przestrzegać Karty Tłumacza Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich, w której jasno ustanowione jest, że każdego tłumacza obowiązuje przestrzeganie tajemnicy zawodowej. Swoje stanowisko motywują najczęściej tym, że nie są przecież właścicielami ani twórcami informacji, które tłumaczą, czyli de facto wyłącznie przetwarzają. Nie mają w związku z tym prawa do ich udostępniania i rozpowszechniania. Wielu tłumaczy, podczas rozmowy, robi sobie szybkie notatki, pozwalające łatwiej budować zdania i formować wypowiedzi. Zaraz po rozmowie notatki takie są przez nich najczęściej niemal odruchowo niszczone, ponieważ naturalnym jest dla nich dochowywanie tajemnicy.